Nasza wyprawa do Norwegii na wyspy Lofoty, osady Kalle, które znajduje się około 300km nad kołem podbiegunowym, była organizowana od ponad roku. Chcieliśmy żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wyruszyliśmy kawalkadą trzech samochodów, w sumie 10 osób. Droga w tamta stronę strasznie się dłużyła, to ponad 2200 km przez krainy gór i jezior, dodatkowo ponad 20 godzin spędzonych na promach dawały się we znaki. Mieliśmy okazje zobaczyć stare miasto oraz najważniejsze zabytki Sztokholmu, podziwialiśmy niezliczone porty w tej stolicy Skandynawii. Jadąc przez Szwecję i Norwegię, wypatrywaliśmy reniferów o istnieniu tych zwierząt przypominały nam niezliczone znaki na poboczach dróg i autostrad, nawet kilka razy udało nam się je zobaczyć. Zbliżając się do koła podbiegunowego, czyli 66o33'N, zauważyliśmy bezdrzewne skały, pokryte śniegiem. Choć temperatura na zewnątrz przekraczała 20oC. Krótki postój i następne sesje zdjęciowe umilały naszą dalszą podróż. Po dotarciu na miejsce wszyscy byli bardzo szczęśliwi, humory od samego początku dopisywały. Zakwaterowanie w małym drewnianym domku wystarczało nam w zupełności. Ku naszej radości mogliśmy korzystać z nowej sauny podziwiając jednocześnie ośnieżone szczyty gór, oraz wyjście z zatoki na pełne morze. Naszym głównym celem było jednak nurkowanie oraz oczywiście polowania na ryby. Droga powrotna mijała już szybko, musieliśmy się spieszyć, ponieważ wieźliśmy zamrażarki pełne ryb. Stwierdziliśmy, że za kilka lat jeszcze tam wrócimy na safari z wielorybami i orkami. Ale plany na przyszły rok już są, tym razem jedziemy do.... W wyprawie udział wzięli, następujący nurkowie: Magdalena J., Iwona P., Krzysztof Z., Bogusław B., Mirosław K., Marian J., Andrzej N., Krzysztof P., Roman S. i Andrzej J. |