Pomysł wyprawy nurkowej na Vis narodził się w maju 2002. kiedy to pływając po wysepkach południowego Adriatyku wyczarterowanym jachtem, rzuciliśmy kotwice w pobliżu półwyspu Komiza na Visie. Nie zastanawiając się zbyt długo o godz 10.00 wskoczyliśmy do wody. Widok jaki ujrzeliśmy pod wodą przeszedł nasze oczekiwania. Nurkowanie odbyliśmy na wraku parostatku transportowego "Teti", którego opis znaleźliśmy w przewodniku nurkowym po Chorwacji. Bogactwo flory i fauny morskiej w tym miejscu było zaskakujące. Niestety nasz pobyt na Visie według planu miał trwać tylko jeden dzień więc musieliśmy skierować się w drogę powrotną do portu Sasnić. Już wtedy wiedziałem, że muszę tu wrócić lecz tym razem na dłużej. Dnia 6 lipca 2002 roku ponownie, tym razem już większą grupą przybyliśmy na Vis. Podróż przebiegła bardzo sprawnie i po 16 godzinach byliśmy w Splicie. Stąd tylko 2,5 godziny promem i o godz. 16.00 mogliśmy już zasiąść wygodnie na tarasach w naszych apartamentach w małej miejscowości Komiza. Nie chcąc marnować czasu po krótkim odpoczynku pojechaliśmy zameldować się w Centrum nurkowym, z którym wcześniej korespondowaliśmy odnośnie spraw organizacyjno-nurkowych. Właściciel bazy Lorenz Marovic powitał nas bardzo serdecznie i przydzielił nam łód która była do naszej dyspozycji przez cały tydzień. Bardzo cieszył nas fakt, że sprzęt nurkowy pozostawał na łodzi przez noc i nie trzeba go było za każdym razem nosić. Nawet butle były napełniane za pomocą długiego węża biegnącego ze sprężarkowni. Nurkowania zaczęliśmy na drugi dzień, pierwsze (check dive) odbyło się w zatoce przy półwyspie Komiza, ponieważ rozkołysane morze nie pozwoliło na dalsze wypłynięcie. Przejrzystość wody dochodząca w tym miejscu do 40m, porozrzucane na dnie amfory, liczne stada Amareli i Dubieli robiły potężne wrażenie. Takiej Chorwacji jeszcze nie widziałem a to dopiero pierwszy dzień.... Drugiego dnia zaplanowaliśmy nurkowanie na wraku parostatku transportowego "Teti" który zatonął 23.maja 1930 roku natknąwszy się na wyspę Mali Barjak. Wrak ma długość ok. 70m, leży na mulistym dnie. Przednia część statku zaczyna się na głębokości 7m, więc początkujący płetwonurkowie mogą tu bezpiecznie nurkować. Rufa znajduje się na głębokości 34m. Nurkowanie odbyliśmy w dwóch grupach. Jedna początkująca a druga zaawansowana. Grupa zaawansowana została zaopatrzona w reklamówki z rybami którymi karmili żyjącego na wraku dużego kongera. W części rufowej wraku można zauważyć płyty granitowe, czyli fragmenty ładunku który "Teti" przewoził. Nurkowanie w tym miejscu choć z pozoru łatwe może się jednak skomplikować z powodu bardzo silnych prądów w tym miejscu. Ważne jest aby dokładnie zlokalizować wrak i nie być zmuszonym do płynięcia pod wodą. W okolicy znajdują się pozostałości dziobu, kabin i lin ze statku. Wrak jest cały porośnięty organizmami morskimi, które znalazły twarde podłoże do ich rozwoju i życia. Miejsce to charakteryzuje się bardzo dobrą przejrzystością sięgającą 40m. Jest to doskonale widoczne, gdy obracaliśmy się za siebie na głębokości 50m i widzieliśmy płynącego daleko za nami Lorenza robiącego zdjęcia. Zatoka ma głębokość nie większą niż 20m, wejście znajduje się na głębokości 5m i dlatego nurkom jest łatwo wejść do tunelu prowadzącego do głównego pomieszczenia. Podczas wynurzenia we wnętrzu jaskini dostrzegamy grę światła, które wpadając przez liczne otwory daje wrażenie srebrzystego błękitu. Wokół nas pełno gąbek i mszywiołów, a w licznych otworach pod wodą kryją się skorpeny. Bisevo charakteryzuje się licznymi miejscami wymarzonymi do nurkowania na ścianach. |